piątek, 28 czerwca 2013

Zakończenie roku, a co za tym idzie... WAKACJE!!!

 Tak, dożyłam do tej notki, nie musicie się martwić. Nie było tak źle, jak myślałam, że będzie. Ale może od początku...

 Poszłam do mamy, bo ona była w pracy, ale na godzinę mogła wyjść, by zobaczyć, jak kończę podstawówkę. Obie myślałyśmy, że godzina wystarczy - myliłyśmy się. No, ale cóż. Kupiłam sobie wafelka na osłodę życia i paczkę chusteczek, tak na wszelki wypadek. No i poszłyśmy. Byłyśmy o 15:44, a zakończenie było o 16:00. Miałam okazję zobaczyć dwie próby poloneza. Żartowałam sobie nawet, że spamią nam polonezem... No, a o 16:03 zaczęło się... Najpierw zaśpiewaliśmy hymn szkoły, potem po kolei przemówił: dyrektor, proboszcz i przedstawiciel rady rodziców.
  - Ale pocieszę was! Wasza nauka wcale się nie skończyła. - przedstawiciel rady rodziców.
  - Ale pocieszenie ... - ja 
  A potem wręczenie nagród, oraz świadectw z paskiem. Oczywiście ja nie dostałam z paskiem. Czego się spodziewaliście? Ja i pasek? Wolne żarty!! Potem przedstawienie, jakiś dziennik czy coś... No, a potem do klasy. Oczywiście wszyscy płakali, tylko nie ja. Nie wiem czemu nie płakałam, po prostu nie wiem! Ale nie płakałam... Rozdanie świadectw... Ich kopii... Wyników sprawdzianu i kopii wyników, a potem cukierki, pożegnanie, ostatnie zdjęcia... Ech... A na końcu, jak już wszyscy powychodzili, pani przypomniało się, że nie podpisaliśmy kartki z potwierdzeniem, że dostaliśmy świadectwo i wyniki sprawdzianu. Pani do niektórych dzwoniła, po innych pobiegliśmy... Ale Magdy nikt nie mógł złapać. Nie odbierała telefonu, a nikt nie chciał po nią iść. W końcu poszła Karmel. Zanim wróciła, wszyscy już poszli. No to my idziemy, a nagle ona dzwoni do Czajki, że Magda nie odbiera domofonu! To się wracamy do pani, a ona, że jak możemy, to pójdźmy jeszcze raz, może domofon nie działa? No to poszłyśmy, Czaja zadzwoniła - nic. No to dzwoni do sąsiada. Odebrał, a właściwie odebrała i wpuściła nas. Zapukałyśmy, zadzwoniłyśmy dzwonkiem (parę razy), nic. Wracamy się. Pani daje nam numer telefonu, a my idziemy na poszukiwanie do Dagrasso Coloseum,  Nie było jej. Idziemy na place, znów pod jej blok - nic. A na końcu jednak się znalazła. Uff.. No to poszłyśmy do sklepu na lody na znak tego, że się znalazła i podpisała się. Nagle do Czai dzwoni telefon. Nie zdążyła odebrać. Położyła mi świadectwo i paczuszkę, na moje świadectwo i paczuszkę i wybiera numer. Ja się lekko ruszyłam i to spada, a ona przerażona mina i: 'JAK MOGŁAŚ?!", a ja w śmiech. Potem ona musiała iść, ale nie pamiętam już z jakiego powodu. Sprawdziłyśmy zajęcia w bibliotece i poszłyśmy do domów. Ja dostałam od wuja rower! Taki fajny, zielony. Słooooodki! Obejrzeliśmy filmik z komersu (który może wam pokażę, jak będzie chociaż 5 komentów, albo 10, zobaczę. A może wcale? Cóż, to zależy... 
A teraz siedzę i piszę i chyba się poryczę... A na koniec notki takie zdjęcie naszej klasy w całości, w komplecie. Nasze ostatnie, wspólne zdjęcie :ccc:



 Czaja (ta mała) ma minę, jakby mi coś zrobiła, a ja: 'Lepiej uciekaj, bo ci przyjebie...'
Tak zauważyła Karmel. No cóż, bay :d

czwartek, 27 czerwca 2013

Urodziny, dzień dziecka, festyn, Boszkowo, kino... itd :D

 Ale dużo się działo, od poprzedniej notki! Już wam tłumaczę, o co chodzi tym razem :D

 Urodziny - 1.07

 Tak, moja koleżanka wyprawia tego dnia urodziny. Tylko nie wiem, czy będę w domu, albo coś, zobaczy się.. A w ogóle, który to jest? <Idzie do kalendarza..> <Sprawdza.> <Wraca.> Poniedziałek... Hm... Może będę? :D Nie wiem. Mam jej kupić jakiś blok do projektowania, czy co to tam jest, za 12 zł, a także marker, bo poprzedni jej popsułam xD. Ale serio... Siedzimy na angielskim, ja coś popisałam, ona go bierze, a potem się okazuje, że zamiast na czerwono zakreśla na różne kolory xD.

  Dzień dziecka - 5.06

 No tak, już kilka tygodni temu był dzień dziecka, i opiszę wam, co się na nim działo. A więc:
  Poszłam po Karmel. Jak przyszłyśmy, najpierw przeszłyśmy się, potem spotkałyśmy Natalię i Magdę. Poszłyśmy zobaczyć, czy jest bryczka. Akurat się rozstawiali. Popatrzyłyśmy i ustawiłyśmy się w prawdziwą kolejkę. Jak już byli gotowi wpadłyśmy do bryczki z prędkością światła, a reszta dopiero przychodziła, hehe. Mam kilka zdjęć, ale no wiecie - mój telefon nie lubi kompa :/. Wczoraj kombinowałam, ale nie za dużo mi się udało zdziałać :d. No, w każdym razie, jak się przejechałyśmy, poszłyśmy na kucyki. Pojechałyśmy dwa razy i koniec. Potem jakieś 10 min w kolejce do trampoliny. Jak myślicie, kto pierwszy się na niej wyjebał? Tak, dobrze myślicie, to ja :D.  Potem wzięłyśmy od Czai picie i znów na bryczkę (wbrew mojej woli...). Oczywiście jakieś 10 minut czekałyśmy. Dziewczyny weszły, ja nie zdołałam, to one pojechały, ja zostałam... Nie powiem, zrobiło mi się trochę smutno. Poszłam na konie. Potem znów do bryczki, która akurat przyjechała. Dołączyłam do dziewczyn, a te nawet nie zwróciły na mnie uwagi <szłam za nimi> i nagle Czaja do mnie zadzwoniła, bo nie wiedziała, że jestem za nimi. I się rozeszły, a ja, że nie chciałam zostać sama, to też poszłam do domu. Stwierdzam - nieudany dzień dziecka. Bo co ja właściwie tam robiłam?! No nic! Bryczka - konie - trampolina - bryczka - konie - do domu. Ale ja się zastanawiam ; dlaczego one poszły koło 17 - 18 ? No hello, zabawa dopiero się rozkręcała!! No cóż, przez to, dzień dziecka to był klops...

  Festyn szkolny 7.06 


 No, a więc dwa dni później w naszej szkole był festyn. Najpierw zdobywałyśmy punkty w różnych konkurencjach (kręgle, rzut przez kratkę w kratownicy, kręgle, pachołki itp.), a potem poszłyśmy na hot dogi. Jak ona mi robiła hot doga, to ja się zapatrzyłam, bo rozmawiałam z Czają (tak, nadal mi grozi psem xDD), a ta od razu na mnie krzyczy, że mam hot doga. No bezczelność w tym momencie, powinna mnie na kolanach przepraszać !! XD. Nie no, sorry, za tego suchara, ale przeglądałam starego bloga i tam puszczałam takie suchary, że masakra, potem go opiszę, ale nie teraz, a w każdym razie... Potem wzięłam sobie ciasto i poszłyśmy sprawdzić losy. Moje dwa wygrały!! Mogę napisać, co wygrałam, ale nie obiecuję, że wymienię wszytko, bo wiecie, cały czerwiec minął i nie pamiętam tego dokładnie, ale postaram się wam napisać wszystko, co wygrałam, ale najpierw zapalę sobie światło, bo prawie 22:00 i się robi ciemno. W końcu najdłuższy dzień lata minął c'n? :D No cóż, a więc:
 - Bluzka - jakaś taka... Jakieś wyrazy, obrazek, a z tyłu napis, ale nie pamiętam jaki, a nie chce mi się szukać bluzki xD
 - Brelok kostka rubika - tak, można układać :P
 - Karty do flirtu Tymbark - haha, najlepsze xD
 - długopis - jakiś za 50 gr, bo już się wypisał prawie xD
 - notes - jakiś taki dziwny, ale co tam :P
 Coś jeszcze? Nie wiem, najwyżej napiszę w następnej notce. No, ale zawsze coś wygrałam, prawda? :P A laptopa wygrała jakaś dziewczynka z 3 - 4 klasy bodajże, ale minę miała nieziemską, jak szła po laptopa :D . Zazdroszczę :DD


 Boszkowo wyjazd 1 - 09.06


  A więc... Pojechaliśmy tylko z tatą, od godziny 16:16 do 20:06. Ale było nieziemsko, a ponieważ padało, biegaliśmy w tą i z powrotem, a co za tym idzie, zdążyliśmy wszystko zwiedzić. A przynajmniej to, co mieliśmy w planie i nie nudzić się wcale, a wcale.
  No nie do końca pamiętam, jak to było po kolei, ale wiem, że na początek poszliśmy do Sezamu, kupiliśmy coś w spożywczym, a potem poszliśmy na górę i kupiłam sobie małą paczuszkę z puzzlami z koniem. Może kojarzycie 'Puzzle mini 54' w takim małym pudełeczku? Ja mam takowe dwa, bo w zeszłym roku na wakacjach jedno kupiłam, a 16.06 drugie :P. Potem chyba poszliśmy na ... Tak! Pamiętam już, że poszliśmy na gofra z ... Bitą śmietaną? Chyba tak, nie pamiętam z czym jadłam. W każdym razie zaczęło padać... Poszliśmy na plażę, ale było pusto, gdyż od poprzedniego dnia zapowiadano deszcz i wszyscy wyjeżdżali wcześniej. My to takie hardcory, co przyjeżdżają jak pada i wyjeżdżają, jak przestaje :P. No, a potem przedarliśmy się przez krzaki na inny pomost, a potem gdzieś tam poszliśmy, a jak już kropiło, do koni i tam właśnie przestało padać. Potem chwilę posiedzieliśmy na głównej plaży i na pociąg. Stwierdzam, że to najlepszy wyjazd do Boszkowa ever!! 


Kino - 08.06


 Właśnie sobie zdałam sprawę, że najpierw opisałam Boszkowo, a teraz to, co było dzień wcześniej... A co tam, nic się nie stanie, jak napiszę tak, prawda?! :D
  Zakład pracy mojego taty sponsorował wyjście do kina na to:


 W końcu dzień dziecka nie? Oglądaliście to może? Mi się nawet, nawet podobało, bo czasem było śmiesznie :P. A na początku był jakiś klaun, który tak zanudzał, że masakra. No cóż, na ten temat to tyle.

Festival itp... - 14.06


 Hmm... Zauważyłam, że w tym miesiącu dużo się wydarzyło o.o. No, ale dobra, będziecie mieć co czytać. W każdym razie przechodzę do tematu - wykład i festival.

Wykład - nuuuuda :dd.

 Dlaczego? Zapieprzała nam o bezpieczeństwie w sieci. Ale przepraszam bardzo, co nas to, skoro my to wiemy nie od dziś, jak w szkole mieliśmy taki wykład, na infie, a teraz i tu... No tak, ale cóż... 

 Festival - nuuuda :dd

 Tak, tak, też nuda. Rozdanie nagród, rozwiązywanie zagadek za długopisy, ołówki, smyczki, czyściciele do klawiatury i telefonu oraz teczki... A potem dwa przedstawienia koło 10 minut i do szkoły... Nuuda ;dd.


 Wyjazd do Boszkowa 2 - 16.06


 W sumie... Też nic ciekawego, w końcu cały czas siedzieliśmy na plaży, trochę u koni, kilka razy w Sezamie, w ogóle w knajpkach nie byliśmy, no, może na pizzy, ale tak to nie...... Nic ciekawego do opowiedzenia nie mam, ale nie martwcie się, mam ciekawy temat :DD. 

 KOMERS - 19.06 !!


 Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam komers! Było zajebiście!! Nie mam zdjęć, byłam zafascynowana zabawą, a nie pstrykaniem zdjęć, ale prawdopodobnie dostaniemy płyty ze zdjęciami, więc.. Ale nie wiem, czy na pewno, nikt nie wie... No cóż, na necie nie ma zdjęć, będzie bez nich. W każdym razie... Na początku nieco się wstydziłam i tańczyłam gdzieś z boku, tylko 'gangnam style' , 'w stronę słońca' , 'nieodporny rozum' , a potem, jak się rozkręciłam... Masakra, byłam wszędzie normalnie!! Ale powiem wam jedno - komers to jest najlepsze wymyślone przez człowieka pożegnanie klas szóstych (a jak telefon znów zacznie współpracować, postaram się wrzucić poloneza, bo to na komórce mam). 


 Lato = wakacje - <3333

 Tak, jak już wiecie (albo i nie xD) , od jutra zaczną się pełnoprawne wakacje. Tak, po prostu nie mogę się doczekać jutra - na pewno się zaryczę. W końcu ostatni raz zobaczę moją klasę w pełnym składzie, potem się rozejdziemy. Mimo, że wszyscy (oprócz chyba 2 - 3 osób) pójdą do gim. 8, to jednak .... Jednak to nie będzie ta sama padaka na lekcjach, co w 6 klasie... Jezu, jak to piszę, to mi się smutno robi :ccc... 
 KLASA 6C - NAJLEPSZA KLASA EVER <333 (a przynajmniej na razie XDD).
 Kochałam tą naszą padakę... Na serio :P. Mimo, że czasem chłopacy byli nienormalni, albo jakaś z dziewczyn... Ja zawsze ich kochałam (no, może nie dosłownie O,o), i zawsze będę. A tablo, które będzie u mnie wisiało na ścianie, zawsze będzie mi przypominać wspaniałe chwile spędzone z tą klasą... Smutno mi :cc
 Do jutra, bo jutro napiszę notkę o zakończeniu... Jezu, już mi smutno... Około 17:00 nasze drogi rozejdą się... Może na zawsze........

niedziela, 2 czerwca 2013

Rozmyślenia na różne tematy.

  Witam was bardzo serdecznie, w nowej notce, na tym blogu xd. A więc, co dostaliście na dzień dziecka? Ja dostałam 30 zł, reklamówkę słodyczy, a także najprawdopodobniej pójdę po schleicha, ale to już może opiszę na odpowiednim blogu.
  Do niedawna postanowiłam zbierać kasę. Ale pytanie tylko: Na co? Wiem, że pełno rzeczy mogę kupić, jak uzbieram odpowiednią sumę, tylko że ja nigdy nie mogę się zdecydować na co wydać kasę, gdy ją uzbieram. Więc po co zbierać na coś, na co nie wiem na co chcę zbierać? W sumie chciałam zbierać na The Sims 4, albo laptopa, ale mogę się za to zabrać później, prawda? Chociaż w sumie... Może odpuszczę sobie na ten miesiąc jakieś schleichy itp, a będę zbierać? Bo na laptopie od dawna mi zależy. Chyba, że wygram na festynie szkolnym (a o nim zaraz), to wtedy też będę mieć laptopa i nie będę musiała zbierać. I teraz mam dylemat; co zrobić? W sumie mogę sobie też zbierać na simsy, żeby jak wyjdzie 4, wziąć rodziców, albo pójść sama, żeby sobie je kupić. Zawsze mogę też zbierać pieniądze na laptopa, bo na wigilię chciałam. Może uzbieram chociaż 500 (ta, jasne, chyba w snach...). To się okaże, bo do wigilii sporo czasu, co nie? :D
  Co do festynu szkolnego, to taki festyn mamy co rok. Zwykle był 1 czerwca, ale że w tym roku dzień dziecka wypadł w sobotę, to postanowiono zrobić go 7 - w piątek. Przez cały tydzień przed festynem można kupować w szkolnej bibliotece losy, za 3 zł. Chociaż w sumie głupie jest to, że nie wszystkie losy wygrywają. Na przykład, ja przez 4 lata nic nie wygrałam (NIC!), dopiero w zeszłym roku wróciłam do domu z paroma nagrodami. To wszystko. Jakiś kubek, notesiki (kubek zabrała mama), smyczkę, długopis, dwa ołówki... No i dziękuję, to by było na tyle. A, sorry, jeszcze bańki mydlane z dinozaurami wygrałam.



  Co roku odbywa się również zabawa w Kwadracie - też dzień dziecka. Są tam dmuchane zamki, trampoliny, darmowe słodycze... Konkursy, zabawy, konie, bryczki itp. Tym bardziej fajnie będzie, jak tego dnia, jak to się rozstawi, moja mama będzie w pracy. Wiecie czemu? Bo moja mama pracuje akurat w Dino, tam w Kwadracie. Więc... Będę mogła wyżulać kasę na jedzenie, picie itp. Jestem sprytna ^^.
  Macie jakieś ulubione gry komputerowe? Mnie i moją przyjaciółkę ostatnio wzięło na Assasyna.. xd


  No i dalej czekam i czekam, aż się nade mną zlitują i pojedziemy na konie... Już tak dawno nie byłam...                      Moja przyjaciółka mnie straszy, że na lonżę pójdę xd. No, ale okey.
  Jutro idziemy po lekcjach do mojej koleżanki i zakładamy bloga. Podam wam linka, w końcu musimy się zreklamować xD.

 No dobra, to ja spadam, bay :P

sobota, 1 czerwca 2013

Konto na YT i na blog.spocie.

 Hey, ostatnio z przyjaciółkami wpadłyśmy na pomysł założenia konta na YT i na blog, spocie. Jak nam to wyjdzie? Nie wiem, jeszcze kont nie mamy, dopiero założymy w poniedziałek. Nie wiem kiedy pojawi się pierwszy filmik, bo nie miałam czasu, by go zrobić, ale mam nadzieję, że niedługo. No cóż... Zajrzyjcie na inne blogi, na każdym będzie/jest nowa notka. To bay :D.