Hey, mam ochotę napisać drugą notkę za to, że nie napisałam długiej i na żałosny temat. Ale o czym napisać...? Może napiszę coś o moim psie? Jak to się stało, że do mnie trafił itp? Hm.. W sumie niezłe.. To może być długie, ale nie wiem, zobaczy się. To zaczynamy :D .
Już od kiedy pamiętam, chciałam mieć psa, ale rodzice się nie zgadzali, twierdząc, że nie będzie kto miał z nim wychodzić. Kupili mi rybki, ale długo nie pożyły.. Znów zaczęłam ich nękać z psem. Przestali mówić 'nie' , ale nie mówili też 'tak' . W wieku 6 lat (rocznikowo miałam 7), moi rodzice postawili mi warunek: postarają się kupić psa, ale nic nie obiecują. Często, po przyjściu z przedszkola , albo po przyjściu z podwórka (w wakacje), przyłapywałam ich siedzących przy komputerze i rozmawiających szeptem. Kilka dni przed rozpoczęciem roku szkolnego (miałam iść do 1 klasy), mama weszła do mojego pokoju i powiedziała mi:
- Niedługo prawdopodobnie będziesz mieć psa.
Ucieszyłam się ogromnie.
- Ale.. - powiedziała po chwili - Jeśli ktoś, będzie pierwszego dnia szkoły czekał na ciebie pod klasą, to znaczy, że go nie ma, zgoda? - spytała.
- Jasne!! - zawołałam wesoło, wiedząc, że niedługo do mojego domu zawita machający wesoło ogonkiem piesek.
Po pierwszym dniu szkoły wyszłam z klasy prawie najszybciej. Przeżyłam ciężki szok - moja mama stała pod klasą, obok mamy mojej koleżanki, wtedy przyjaciółki, szeroko uśmiechnięta. Trochę smutna, poszłam z nią do wyjścia. Poczłapałam się po schodach, nagle patrzę.. A tam tata z psem! Byłam wniebowzięta. Podbiegłam, uściskałam tatę, pieska, chwyciłam smycz i bez zastanowienia nadałam imię: Simba. Cieszyłam się, jak nie wiem ^^ .
No i to koniec. Bay <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz