Zaczęło się od tego, że idę z rodzicami na imprezę urodzinową do Karoliny, na którą była zaproszona cała klasa i jeszcze więcej osób.. Ja nie chciałam iść, bo na poprzedniej imprezie zaatakowali nas śmierciożercy (
) .
- Ale ja nie chcę iść.. Jeszcze mam rany po ostatniej "imprezie" D; . Ale rodzice byli nieubłagani.. Zaprowadzili mnie pod klatkę (panikowałam, bo po drodze w oknach widziałam śmierciożerców.. ). Weszłam do klatki, ale nie poszłam do Karoliny, ale wyżej. A tam jakaś pani se siedziała przy stole i piła herbatkę O.o. Tak, na klatce schodowej
. Spytałam ją, czy mogę się u niej schować.. Na początku o czymś paplała, ale nie pamiętam o czym
, a potem się zgodziła. Wlazłam jej do domu, a tam z łazienki wychodzi jakaś pani i jakiś pan, a ja: - Dzień dobry .
Oni idą do tamtej pani, a ta:
- Jakiś zakapturzony gościu idzie.. Od razu zakapowałam, że to dementor, nawet go zobaczyłam... Schowałam się do łazienki
. Przez uchylone drzwi widziałam, jak wysysa z nich duszę. Zauważył mnie. Zamknęłam szybko drzwi i chwyciłam klamkę, by nie otworzył drzwi.. KONIEC.. Po tym się obudziłam
. Foch :<
- Ale ja nie chcę iść.. Jeszcze mam rany po ostatniej "imprezie" D; . Ale rodzice byli nieubłagani.. Zaprowadzili mnie pod klatkę (panikowałam, bo po drodze w oknach widziałam śmierciożerców.. ). Weszłam do klatki, ale nie poszłam do Karoliny, ale wyżej. A tam jakaś pani se siedziała przy stole i piła herbatkę O.o. Tak, na klatce schodowej
Oni idą do tamtej pani, a ta:
- Jakiś zakapturzony gościu idzie.. Od razu zakapowałam, że to dementor, nawet go zobaczyłam... Schowałam się do łazienki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz