No, co u was? U mnie spoko. Nauczyciele już nas straszą, że niedługo koniec semestru i mamy natychmiastowo poprawiać, a przynajmniej się starać poprawiać, oceny. Ja na razie nie doliczyłam się zagrożenia z niczego, z czego się cieszę. A wy mieliście już kiedyś zagrożenie z czegoś? Ja z histy w 5 klasie, ale poprawiłam zagrożenie kartkówką. I dostałam z niej 3, dzięki czemu na koniec roku miałam 2, o!
Ale może nie o tym popiszę, a o... Dajcie mi chwilę, muszę sobie przypomnieć, co się działo od ostatniego wpisu... Okey... A, tak! Byłam chora ^^. I w halloween nie było mnie w szkole, więc nie wiem, co się działo, więc wam nie napiszę. Mdliło mnie, ciążyła mi głowa, ciągle kaszlałam itp. Nie musicie do końca wiedzieć co mi było, co to, to nie ^^. W każdym razie... Co jeszcze...? Na polskim omawiamy teraz lekturę ''Dziady cz.2'' . I ja nie miałam tego, powiedziałam to pani, a ona zapytała mnie o imię i nazwisko i poszła mi po książkę do biblioteki, bo jest bibliotekarką. I nie dostałam 1 za brak lektury, haha!
Albo jeszcze co innego. Jest geografia. Pan wezwał dwóch uczniów do mapy na współrzędne i wybierał właśnie do odpowiedzi ustnej. No to ja się modliłam, by nie wybrał mnie. Umiałam jako tako, ale po prostu nie chciałam iść... No i pan tak patrzy na ten monitor i patrzy, a po chwili: ''Do odpowiedzi przyjdzie Sandra''. No to wstałam, wzięłam zeszyt i zatrzymałam się w pół kroku, bo pan zmienił zdanie i wybrał innego ucznia, nowego. Wszyscy zaczęli się śmiać z mojej miny, bo zrobiłam trochę dziwną i wróciłam na miejsce. Potem pan sprawdził współrzędne i wróciliśmy do lekcji. A ja nadal się śmieję z tego, jakie miałam szczęście.
Kupiłam sobie w piątek nowe zeszyty, bo zauważyłam, że mi się kończy od matmy, a przy okazji musiałam sobie kupić zeszyt do takich dodatkowych zadań, bo pani kazała. Na końcu każdego działu, mamy 50 zadań na zielonym tle i mamy zrobić chociaż 20 i przynieść na powtórzenie, albo na sprawdzian. Pani potem sprawdza i jak jest więcej niż 20 daje naklejkę. A jak ma się naklejkę, to potem się chyba ocenę dostaje. Im więcej naklejek tym lepsza, czy jakoś tak, nie pamiętam. A może za naklejkę jest plusik? Oyoy, na serio nie pamiętam, ale co tam.
W czwartek taki mieliśmy wycisk na WF-ie, że następnego dnia nie mogłam wstać z łóżka, tak mnie zakwasy wzięły. I chodziłam jak połamana, nie wspominając o schodzeniu po schodach, gdzie szłam jeszcze gorzej.
A na religii mi się drzazga wbiła, super! Nie znoszę drewnianych krzeseł >.<. Dobrze, że mi się nie wbiła gdzie indziej...
A jutro mija rok, od kiedy zaczęłam jeździć konno! Wee! Chyba w wakacje zacznę znów jeździć, ale to się okaże, bo nie mam gdzie, tylko z przyjaciółką do Trzebani. Do Jeziorek nie zamierzam, przez to, że do rekreacji, do skoków, przydzielili konia z rakiem. Tak, Butan miał raka i skakał. Gratulacje! Dlatego tam nie jeżdżę. Im zależy pewnie tylko na kasie, albo są tak głupi, że nie wiedzą, że to jednak konia boli!
A w tym miesiącu Andrzejki! Ciekawe, czy z tej okazji będzie jakaś impreza klasowa? Fajnie by było, bo była by taka zabawa...! Haha, już to widzę... Wszystko lata, nikt nie siedzi, tylko np, bijemy się balonami ( Jak w 6 kl ), a pani już nerwowo nie wytrzymuje :D. Nie, ale tak by pewnie było. Gdybyście widzieli, co my robimy na lekcjach, to byście mi na 100% uwierzyli :D. Nie mówię o przerwach... (Nie wiem, czy opowiadałam wam o latającym pączku, jak nie, to piszcie >D).
No i co... Chyba dojechaliśmy do końca... Więc papa ^^.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz