niedziela, 26 stycznia 2014

Teatr itd.

   No witam was, po dość długiej przerwie. No niestety, ale jest już koniec semestru i muszę poprawiać oceny :c. Mam nadzieję, że w ferie będę miała więcej czasu na prowadzenie blogów. No, ale dobra, muszę się streszczać, bo lekcji nawet nie ruszyłam od piątku...
   Dajcie mi pomyśleć co się działo od poprzedniego wpisu i zabieram się do dzieła...
   W czwartek do podstawówki przyjechali żużlowcy. Nie pamiętam jacy, ale macie w internecie, jak coś: "Podstawówka nr 12 żużlowcy" czy coś takiego, no, ale nie ważne. Jako iż mieliśmy tam akurat WF, to się wbiliśmy, a co! Nawet jedna koleżanka z klasy się wbiła na zawody sportowe, bo łaziła za prowadzącym (który swoją drogą wybierał tylko z podstawówki) i się wkurzył. Taka jest moja teoria. Zdjęć prawie nie mam, bo nie było jakich zdjęć pstrykać, mam co najwyżej z dwa filmiki z zawodów sportowych i zręcznościowych. Najpierw był kosz, potem mini tor przeszkód i na koniec musieli piłkę od uni-hokeja wbić do takiej maciupkiej brameczki. A potem autografy. Jeżeli ktoś z gim się dostał, to cud, bo podstawówczaki leciały na zbity pysk, a my musieliśmy powoli się zbierać do wyjścia. Masakra jakaś.
   A w piątek na przedstawieniu. Nawet nie chce mi się wam tu napisać wszystkich śmiesznych dialogów w drodze do kina, a potem do teatro-kina, więc sobie odpuszczę. Przyszliśmy do kina, gdzie miał być występ. Okazało się, że mamy iść do jakiegoś kino-teatru czy co to tam było. A i tak zdążyliśmy na ostatnią matematykę :c. Ale poszliśmy do sali nr 9, bo z 8 ukradli nam stoły xd. I tam są poczwórne ławki :3.
   A wczoraj od 22:11 do 2:37 oglądałam Hobbita :33. Tzn, pierwszej części nie widziałam od początku, ale w najbliższym czasie to nadrobię. A dzisiaj jestem niewyspana :d. Ale opłacało się, przynajmniej według mnie.
  No dobra, to ja idę odrabiać lekcje... Masakra... Ciao!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz