Ferie! Ferie! Nareszcie! Wreszcie będę mogła się wyspać! Tylko jest jeden minus. Nie mam pojęcia co będę robiła! Ale coś wymyślę :3.
A tak w ogóle wzięło mnie na przemyślenia. O różnych tematach i postanowiłam wypisać je tu, coby notka nie była aż tak krótka.
Po pierwsze... Właściwie to nie wiem co pierwsze... Zwykle dość długo się zastanawiam co napisać, co powiedzieć, co wziąć i w ogóle. Całe moje życie polega na niezdecydowaniu! Przygotowywałam się na to cały dzień, a i tak nie wiem co by tu napisać. Dobra, chwila...
Może... Postanowiłam odpuścić sobie szkołę, jako że są ferie, chodź na jej temat mam dość sporo do napisania. Zastanowię się nad tym, czy to opisać i najwyżej pod koniec notki dam wzmiankę o szkole.
Myślę, nad założeniem nowego bloga (tak, kolejnego :D). O moim piesku... Ale nie wiem o czym bym tam pisała. Więc może się wstrzymam. W każdym razie, może od razu powiem co u niego? Ano, dzisiaj popsuł sobie prawie całą zabawkę... I ukradł mi rękawiczkę, jedyną, jaką znalazłam niedawno, jaka miała parę! No i prawie nauczyłam go aportu, bo nigdy nie wykazywał chęci do przynoszenia na zawołanie...
W ferie, bądź wakacje mam zamiar iść do fryzjera. Nigdy nie lubiłam tam chodzić, nie mam pojęcia czemu. Mam zamiar zrobić sobie grzywkę i podciąć nieco włosy. Ale myślę, że to w wakacje. Wiecie - koniec roku, jestem normalna, przychodzę na początku następnego.... Totalna zmiana! :D Ale myślę nad tym.
I nadal nie wiem co będę robić w ferie...
I nadal nie wiem o czym napisać...
I nadal przynudzam tym pisaniem "nie wiem".
Póki ja się zastanawiam, macie:
Chcecie wiedzieć kiedy to było, co ja tu robię i gdzie to jest? No dobra, nawet jeżeli pokiwaliście głową na nie, bądź pomyśleliście po prostu "nie" to i tak wam powiem co nieco, o tym zdjęciu ;P.
Boszkowo, rok... 2007? Raczej tak. Jestem w stadninie koni i karmię jakiegoś siwka. Nie pamiętam imienia, nawet nie wiem, czy kiedykolwiek je znałam. No cóż, przynajmniej możecie zobaczyć jak wyglądałam kiedyś, zadowoleni?
Mój plac, kochany plac! Co Ci teraz zrobili?! To był najukochańszy plac na świecie! No, przed tym, jak go zmienili... Teraz to jest plac zabaw dla dzieci 3-5 lat, a nie jak kiedyś 3-12, czy jeszcze więcej. Kochałam tamten plac, a oni co? Zniszczyli go i postawili nowy :-:. Dla porównania, jak będzie mi się chciało, albo jak będę pamiętać dam zdjęcie teraźniejsze i dla porównania to.
Też w Boszkowie. Nie wiem jak się pisze imię tego konia, więc napiszę o tak: Brouker (czyt. Brołker). No cóż, to nie pamiętam kiedy było, chyba też 2007, bądź 2006. Tak byłam do siebie podobna w tych latach, że już się nie odróżniam.
Na balkonie. Ochrona przed słońcem - ręczniki. Rozmawiałam z przyjaciółką (teraz niestety koleżanką). Miałyśmy balkony naprzeciw siebie. Mogłyśmy spokojnie pogadać, poczęstować się nawzajem łakociami i wymienić jakimiś innymi rzeczami. Stare, dobre czasy. Teraz "jesteśmy na to za stare". Podobno.
Mój pies musi być! Tutaj miał rok i trochę, jego pierwsze wakacje i już przejażdżka łódką. I właśnie zdałam sobie sprawę z tego, jak dawno nie byliśmy na wakacjach na parę dni gdzieś... Dobra, nie będę się rozpamiętywać ;3.
I wiecie co? Zrobię notkę zdjęciową z opisami, bo na przemyślenia nie mam weny. Jak mi coś wpadnie, powinnam sobie to zapisać, czy coś, bo potem, jak mam już pisać notkę, to nagle, w magiczny sposób nic nie pamiętam co chciałam napisać. No dobra, szukam zdjęć do wklejenia :3.
Na początek - pamiętacie jeszcze? Notka z zeszłego roku jeszcze :3. Moja druga jazda :D.
W ogóle kiedy ja ostatnio byłam na jeździe? Muszę to nadrobić :.: . W wakacje przekonam mamę. Tęsknię za jazdą i powoli zapominam co i jak! Muszę iść na konie, bo zaraz na serio będę się uczyła od podstaw!
Ok, większa część placu. Na serio za nim tęsknię... Szczególnie, za pewnymi drabinkami... Nie widać ich na żadnym ze zdjęć tego placu, ale postaram się je opisać... Były po drugiej stronie chodnika. I... Można było na nich siedzieć, huśtać się i w ogóle... Nie jestem dobra w zapamiętywaniu, chlip, chlip!
Na kocu, nie pamiętam, z czego się ryjemy... Ja to ta po prawej stronie, w fioletowym. Nie ta co leży, to moja przyjaciółka, ja to ta, co siedzi.
I, jak mówiłam, nie może zabraknąć mojego psa! Zdjęcie nie jest profesjonalne, ale, niestety, mam tylko telefon do wykorzystania, aparat w naprawie. Ale to i tak nie jest kiepskie zdjęcie...
Bawiłam się efektami w telefonie, hih. Ale słodką ma minkę, taką... Niepewną i w ogóle :3.
Przyłapałam go, jak grał na kompie. Zawstydzony odwrócił wzrok. Nie zwracać uwagi na chlew na biurku, ale wtedy wróciłam z wycieczki i śwignęłam wszystko byle jak, bo byłam zmęczona.
Z zeszłego roku. Robiłam z Pauliną zdjęcia na informatykę i zrobiłam coś... Takiego. Mój pies rzadko interesuje się jakimiś patykami, zwykle ignoruje je, więc to cud, że w ogóle zainteresował się tym kijem.
I tu też bawiłam się efektami. Tak, wiem, pokazuję tylko mojego psa, ale to nie moja wina, jego zdjęć mam na tym kompie najwięcej.
A na koniec parę portrecików Butana, konia z simsów:
Więcej tego, niż myślałam! Ale będzie przynajmniej co oglądać :3.
To co, ciao, amici!